Powiadom znajomych dodaj nas do śledzika

wtorek, 24 sierpnia 2010

LUKA PO PAŃSTWIE - w sprawie Smoleńska 2010




Jarosław Gowin: Z drugiej strony, nie zapominajmy, że pewna część przyczyn prawdopodobnie leżała po stronie rosyjskiej. To oczywiście wymaga dalszych ustaleń, ale na razie sporo wskazuje na to, że mogły być popełnione błędy również przez obsługę lotniska. Poza tym stan techniczny lotniska był niski, nieprzystosowany do przyjmowania samolotów podczas takiej pogody.

Nie da się dłużej udawać, że zrobiono wszystko co trzeba, aby samolot z najważniejszymi osobami w państwie wylądował bezpiecznie. Jeśli potwierdzi się – a wiele na to wskazuje – że do katastrofy pod Smoleńskiem bezpośrednio przyczyniły się błędy wieży kontrolnej (nie zamknięcie lotniska, spóźnione lub błędne komendy wydawane pilotom), odpowiedzialność polityczna i moralna spadnie na państwo polskie, bo można ich było łatwo uniknąć, a zadbanie o bezpieczeństwo polskiej delegacji było obowiązkiem państwa polskiego. Gdyby MON i MSZ zapewniły obecność na wieży kontrolnej w Smoleńsku polskiego kontrolera, i jednego z dowódców Protasiuka – a nie sądzę, żeby wynegocjowanie tego z Putinem było trudne – do katastrofy by nie doszło bo Protasiuk nie dostałby zgody na lądowanie...... jeśli warunki pogodowe faktycznie je uniemożliwiały, na pewno też nie padłyby żadne błędne czy spóźnione komendy. Prezydencki samolot albo by bezpiecznie wylądował, albo odleciał na zapasowe lotnisko. Takie wsparcie dla Protasiuka, byłoby także skuteczną obroną przed ewentualnymi naciskami na ryzykowne lądowanie, bo nie byłby zostawiony sam sobie z całym samolotem chcących wylądować VIP-ów. Wsparcie dowódcy kontrolującego lądowanie z wieży dałoby Protasiukowi pewność, że wszystkie komunikaty stamtąd są wiarygodne i nie można ich lekceważyć, a na miejscu jest ktoś kto go ocenia, a gdy trzeba wydaje rozkazy, także Błasikowi, gdyby ten się chciał mieszać. Pozostawienie Protasiuka samego z odpowiedzialnością za ten lot jest oczywistym błędem, tym bardziej, że trzy dni wcześniej nasze służby mogły się kolejny raz przekonać w jakich warunkach i na jakim lotnisku przyjdzie mu lądować. Zapewnienie mu wsparcia było psim obowiązkiem państwa polskiego. Zaniedbanym, a konsekwencje tego zaniedbania okazały się tragiczne.

Jeśli przyczyną katastrofy nie była awaria sprzętu lub zamach, to nie miała się ona prawa wydarzyć. Żal, wściekłość i nieufność rodzin ofiar są więc w pełni zrozumiałe. Tak samo jak zrozumiałe jest, że rząd chce za wszelką cenę zamknąć temat Smoleńska, nawet gdyby musiał to robić szczując Palikota na sieroty i wdowy. Budzące coraz większe obrzydzenie występy Palikota opłacają się Platformie dużo bardziej niż spokojna rozmowa o Smoleńsku, bo tej nie miałby szans wygrać. Dziwię się, że Kaczyński nie “czyta” tej gry Platformy i ułatwia jej zadanie stawiając na czele zespołu mającego przyglądać się śledztwu Antoniego Macierewicza, który ma pewnie cechy niezbędne do rzeczowej analizy sytuacji, ale jest ostatnią osobą, której się będzie w tej sprawie słuchać.

Po tym co pokazało państwo, jedynym sposobem w jaki się może przed społeczeństwem wytłumaczyć jest nie tłumaczenie się w ogóle. Tematu Smoleńska ma nie być, bo nie da się go poprowadzić tak, żeby zdjąć odpowiedzialność z rządu. I trzeba przyznać, że PiS mu to bardzo ułatwia, podrzucają Platformie tematy dużo dla niej wygodniejsze – Czy zespół parlamentarny to dobry pomysł? Czy 100 to optymalna liczba jego członków? Czy Macierewicz to odpowiedni kandydat na szefa? Czy “zbrodnia” to właściwe słowo? Byle jak najdalej od meritum, a tym jest skandaliczne “przygotowanie” i “obsługa” tej wizyty, które bezpośrednio przyczyniły się do niewyobrażalnej tragedii, do ustalenia pozostaje tylko rozkład winy po stronie polskich i rosyjskich służb.

Po skandalicznych zaniedbaniach, które spowodowały katastrofę, zrobiono wszystko, żeby nie mogła zostać wyjaśniona, przy okazji ośmieszając państwo i upokarzając – to chyba właściwe słowo – nie tylko rodziny ofiar, ale także tych z nas, którzy sobie jeszcze roją, że żyją w normalnym państwie i mają prawo od niego wymagać. Od 10 kwietnia dociera do mnie bardziej niż kiedykolwiek, że żyję w Rzeczpospolitej Dziadowskiej, państwie, które jest państwem tylko z nazwy, nie chcącym i nie umiejącym zadbać o swoje najbardziej żywotne interesy, bo takim przecież jest bezpieczeństwo głowy państwa i kontrola nad śledztwem w sprawie jego śmierci. Nic w tej sprawie nie było tak jak powinno, a niewymuszone błędy Tuska przyczyniły się nie tylko do bólu rodzin ofiar, ale do ośmieszenia Polski przed całym światem, i nie ma w tym żadnej przesady. W normalnym państwie, z odpowiedzialnym rządem poważnie to państwo traktującym, wszystko wyglądałoby inaczej. Na przykład tak.
***

8.50 Premier Tusk zwołuje sztab kryzysowy, którego najważniejszym zadaniem jest ustalenie dalszych kroków. Minister Spraw Zagranicznych i Minister Sprawiedliwości wraz ze współpracownikami analizują prawne możliwości prowadzenia śledztwa.

9.05 Premier rozmawia telefonicznie z Putinem, który informuje go, że Rosja przyjęła Konwencję Chicagowską za podstawę śledztwa. Putin wspomina także, że chciałby prezydentowi Kaczyńskiemu zorganizować uroczyste pożegnanie w Moskwie, co wymagałoby przewiezienia tam ciała. Premier prosi Putina o wstrzymanie się z działaniami i decyzjami, do czasu gdy się skonsultuje ze swoimi współpracownikami i rodziną prezydenta.

9.15 Po konsultacjach z prawnikami i analizie zapisów Konwencji, minister Sikorski w telefonicznej rozmowie ze swoim rosyjskim odpowiednikiem powołując się na zapisy Załącznika 13 do Konwencji Chicagowskiej prosi Rosjan o wstrzymanie się z jakimikolwiek działaniami na miejscu katastrofy do czasu przybycia polskich śledczych. Zgodnie z Konwencją, Rosjanie ograniczają się do zabezpieczenia miejsca tragedii i z dalszymi czynnościami dowodowymi czekają na polskich śledczych. Polski ambasador i obecni na miejscu BOR-owcy pilnują aby do czasu przylotu polskiej ekipy nikt niczego nie dotykał.

9.20 Minister Sprawiedliwości rozmawia ze swoim rosyjskim odpowiednikiem na temat procedur wymaganych przez rosyjskie prawo. Po otrzymaniu informacji, że na miejscu konieczna będzie sekcja zwłok ofiar, rozpoczyna kompletowanie ekipy patomorfologów, którzy udadzą się do Smoleńska.

9.25 Premier rozmawia z Jarosławem Kaczyńskim, informując go o dotychczasowych działaniach i ustaleniach. Przekazuje mu także informację o tym, że Putin chciałaby urządzić prezydentowi pożegnanie w Moskwie. Po usłyszeniu, że rodzina prezydenta sobie tego nie życzy i chciałaby przewieźć ciało prezydenta jak najszybciej do kraju, premier zapewnia, że jego służby dyplomatyczne niezwłocznie rozpoczną starania aby było to możliwe w najbardziej dogodny dla rodziny sposób. Rozmowa kończy się zapewnieniem, że samolot rządowy jest do dyspozycji rodziny prezydenta, jeśli życzy sobie natychmiast udać się na miejsce katastrofy. Nawet jeśli Jarosław Kaczyński odmawia, nikomu nie przychodzi do głowy żalić się mediom, że ich uraził.

11.00 Z Okęcia startuje pierwszy samolot do Smoleńska. Na pokładzie znajdują się polscy śledczy, ekipa patomorfologów i żołnierze kompanii reprezentacyjnej WP mający pełnić wartę honorową przy ciele prezydenta. Samolot wiezie także trumny dla pary prezydenckiej i flagę.

12.00 Polscy śledczy rozpoczynają pracę na miejscu katastrofy. Niezależnie od rosyjskiej ekipy przeprowadzają dokumentację fotograficzną wraku i ciał (przypomnijmy, na prośbę Tuska pozostawionych w takim stanie, w jakim się rozbił), pobierają próbki niezbędne do innych badań kryminalistycznych, każda czynność polskich i rosyjskich śledczych jest rejestrowana przez kamery. Czarne skrzynki, wcześniej nie otwierane i nie spuszczone z oka przez obecnych na lotnisku BOR-owcóe, zostają skopiowane. Ciała pary prezydenckiej zostają przeniesione do udekorowanych polską flagą trumien, przy których wystawiona zostaje warta honorowa.

18.30 Po przylocie Jarosława Kaczyńskiego i jego wizycie przy trumnie brata, rosyjscy śledczy mogą rozpocząć sekcję zwłok ciała prezydenta. W sekcji bierze udział polski prokurator i patomorfolodzy, którzy sporządzają z niej swój raport. Pobierają także do własnych badań próbki tego wszystkiego co z ciała prezydenta pobrali Rosjanie. Zostanie to następnie zbadane w polskim laboratorium, dzięki czemu będzie gwarancja, że nikt – umyślnie bądź nie – niczego istotnego nie pominął ani nie dodał.

22.00 Jarosław Kaczyński wraca do Polski, zostawiając ciało prezydenta w godnych warunkach, z wartą honorową. Mógłby je zabrać ze sobą, bo wszystko zostało z Putinem ustalone zawczasu i nie ma potrzeby na miejscu niczego negocjować ale nie robi tego wyłącznie dlatego, że życzeniem rządu jest uroczyste powitanie prezydenta w kraju za dnia, z wszelkimi honorami.

Trzy dni później. Laboratorium ma już wyniki próbek toksykologicznych ciała prezydenta, pobranych przez polskich patomorfologów i zbadane w Polsce. Na specjalnej konferencji prasowej obecni w Smoleńsku patomorfolodzy przekazują opinii publicznej najważniejsze ustalenia sekcji zwłok.

Pięć dni później. Janusz Palikot rzuca mimochodem, że prezydent był pijany. Premier niezwłocznie publicznie przeprasza rodzinę prezydenta za skandaliczną wypowiedź swojego pupila i informuje, że badania toksykologiczne to jednoznacznie wykluczyły. Kora nigdy nie napisze swojego listu do Palikota, w którym dziękuje mu za podjęcie kluczowego tematu zawartości alkoholu we krwi prezydenta.

Miesiąc później. W polskim laboratorium ekspertyz sądowych trwają końcowe prace nad odczytem “czarnych skrzynek”. Dzięki temu, że zaraz po katastrofie rząd, powołując się na Konwencję Chicagowską, zagwarantował sobie sporządzenie dokładnych kopii wszystkich rejestratorów zanim te zostały otwarte przez rosyjskich śledczych, mamy stuprocentową gwarancję, że wszystko co z nich odczytamy na pewno było na nich od początku, nic nie zostało sztucznie “zaszumione”, nic nie zostało dodane. Nie stworzyliśmy ku temu możliwości stronie, która mogłaby w tym mieć oczywisty przecież interes, zważywszy na to, że jedną z od początku rozważanych hipotez był błąd wieży.

W tak zwanym międzyczasie. Seria dymisji w rządzie, służbach i armii. Kariery polityczne kończą Klich, Sikorski, Cichocki, lecą głowy w Agencji Wywiadu, Biurze Ochrony Rządu i 36. pułku specjalnym.
***

Gdyby tak właśnie zachował się rząd Tuska – a nie są to przecież wygórowane oczekiwania – nie byłoby dzisiaj połowy pretensji jakie są pod jego adresem kierowane. Nie byłoby też niektórych teorii spiskowych bo mielibyśmy pewność, że wszystko co potrzebne do ich obalenia znajduje się w naszej dyspozycji i jest kontrolnie badane przez polskich śledczych, nawet gdyby śledztwo główne prowadzili Rosjanie. Wielu z nas by to uspokoiło, bo przecież jednym z poważniejszych zarzutów jest zostawienie śledztwa, a przede wszystkim wszystkich dowodów rzeczowych, do wyłącznej dyspozycji Rosjan, którzy nie tylko mają prawny i polityczny interes w takim a nie innym wyniku śledztwa, ale także mnóstwo możliwości i doświadczenia, żeby śledztwo dowolnie “przekręcić”. I na pewno nie mieliby najmniejszych oporów, gdyby to miało zdjąć z nich (współ)odpowiedzialność za katastrofę, albo ośmieszyć nas przed światem, a zwłaszcza i naszymi sojusznikami z NATO. W zależności więc od ich potrzeb, może okazać się, że Protasiuk był pod wpływem narkotyków. Mogło też okazać się, że prezydent miał 2 promile we krwi (jak donosili “dobrze poinformowani” przy całkowitym milczeniu władzy, która wiedziała jaki jest wynik badania) i cierpiał na zaawansowaną marskość wątroby i Alzheimera. Kto wie czy nie okaże się, że po dokładniejszym odczycie “czarnych skrzynek” da się na nich usłyszeć wielokrotnie powtarzane przez rosyjskiego kontrolera “Zabraniam lądować! Idziecie na pewną śmierć!”, lub coś w tym stylu. A my, nie mając swoich próbek, niczego z tego nie będziemy mogli zweryfikować, zdani na kreatywność i łaskę KGB, które z pewnością dysponuje technologią umożliwiającą “zaszumienie” niewygodnych fragmentów, a nawet dogranie dodatkowych komend kontrolera, którego maja przecież na miejscu. Lekarzy gotowych poświadczyć wszystko też Putin ma na pęczki, jeśli Putin będzie chciał, Anodina ogłosi światu, że niekompetentny, nieprzygotowany i niezrównoważony polski pilot, pijany w sztok, postanowił wylądować wbrew wielokrotnym ostrzeżeniom i zakazom wieży.

Możemy się pocieszać, że wszystko gra, bo Putin Tuska przytulił, a na pogrzeb prezydenta przyjechało pół świata, ale przecież nie da się ukryć, że państwo się skompromitowało. Nie jesteśmy dumnym, cywilizowanym krajem w sercu Europy, tylko jakąś republiką kartoflaną, która nie zrobiła nic aby wyjaśnić śmierć swojego prezydenta i elity, nie umiała nawet zapobiec okradaniu zwłok, a przez cały roboczy dzień, aż do wieczora, nie umiała załatwić prezydentowi trumny i flagi, żeby nie musiał leżeć na noszach, przykryty kawałkiem szmaty. Zaniedbaliśmy wszystko, co było tu do zaniedbania. Trudno się dziwić, że jedyne co może od tego odciągnąć uwagę społeczeństwa, są kolejne wyskoki Palikota. I zawsze wierne media, które życzliwie milczą o samej katastrofie, skupiając się na rozważaniach jak bardzo niestosowna jest osoba Macierewicza na czele niepotrzebnego zespołu parlamentarnego, i o co właściwie chodzi tym, co się tak czepiają rządu. Przecież to już prawie cztery miesiące minęły, czas zapomnieć i żyć dalej.

Tylko czy lemingi zrozumieją, że państwo które okazało się tak bezradne, nie będzie umiało i chciało stanąć w obronie naszych interesów, gdy będzie trzeba? Rozliczenie rządu z katastrofy smoleńskiej to nie pusta zemsta czy zadośćuczynienie ofiarom, to instynkt samozachowawczy tych, którzy chcieliby mieć poczucie, że mają jeszcze wokół siebie jakieś państwo. Chciałabym aby znalazł się dziennikarz, który dzień po dniu, godzina po godzinie, rozliczy Tuska ze wszystkiego co zostało zrobione.

http://kataryna.blox.pl/2010/07/Luka-po-panstwie.html

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Kłamstwa w sprawie Katastrofy pod Smoleńskiem!

Katastrofa prezydenckiego samolotu pokazała w całej okazałości jaki mamy nieudolny rząd … Bowiem w całej tej sprawie PO, Komorowski i Tusk traci z każdym dniem…. Zapytacie dlaczego? Przecież oni kłamią jak dzieci z przedszkola. W dodatku całe to dochodzenie prowadzone przez polską stronę jest nawet „funta kłaków” nie warte, bo tylko mydlą ludziom oczy!!!

Kłamstwo nr 1….przeszukaliśmy każdy centymetr miejsca katastrofy, możemy mięć zaufanie do Rosjan, oni są specjalistami… A my słyszymy, że do tej pory ludzie znajdują tam szczątki samolotu i rzeczy osobiste podróżnych na miejscu katastrofy!!!

Kłamstwo nr 2….na polski samolot czekali przedstawiciele z rządu… Panie Premierze jeśli by tak było to byśmy znali godzinę wypadku od nich, może z kilkoma minutami poślizgu ale nie z 15 minutami i to dopiero po miesiącu od zdarzenia!!!

Kłamstwo nr 3…chęć zwalenia winy na Prezydenta i pilotów…. Już dawno nasi „wybitni” specjaliści powinni wykazać chęć wyjaśnienia jakim cudem samolot znalazł się kilka metrów od ziemi na kilometr od lotniska!!!

Kłamstwo nr 4…zaraz po wypadku media z Tuskiem na czele wykluczyły, że przyczyna katastrofy mogła być awaria samolotu… Przecież w żadnym cywilizowanym kraju nie robi się tego przed zbadaniem czarnych skrzynek, ale zapomniałem, że – „Polska to dziki Kraj”!!!

Klamstwo nr 5….Tusk ani razu nie wspomniał kto czekał na lotnisku na Śp. Prezydenta.

Po naciskach w internecie podjęto podobno próbę wyjaśnienia wątku i powodów zmieniania żarówek na pasie startowym przez Rosjan w godzinę po wypadku!!! Nie mówie już o tym, że powinno się przesłuchać pracowników z wieży kontrolnej, a jak słyszymy stenogramy z przesłuchań prowadzonych przez stronę rosyjską gdzieś się zapodziały podobno??? Przecież to oni powinni znać godzinę rozbicia samolotu…

Całe to dochodzenie prowadzone przez polską stronę jest nawet „funta kłaków” nie warte, bo tylko mydlą ludziom oczy!!!

W dodatku gdy jest to wygodne „ekipie”:
- można zwalać winę, że samolot za stary – jakby się nie rozbił to byłby jeszcze “dobry”
- można zwalać na pogodę, – gdyby JAK nie wylądował i byłby zakaz lądowania TU-154 też by nie lądował
- można zwalać winę na jakąś osobę – po to tylko szuka się Jednego kozła ofiarnego by społeczeństwo przestało “węszyć” i naciskać
- można powiedzieć, że film po tragedii ze strzałami w tle jest za słabej jakości jak to ponoć powiedziała prokuratura by kogokolwiek rozpoznać – lepiej nie rozpoznawać, nie dochodzić to tego co tam się działo, bo jeszcze nie daj Boże zbiorowa halucynacja społeczeństwa które ma zwidy i pisze teorie podobno spiskowe, okazałaby się prawdą
- można nie pytać, nie prosić Rosjan o Fakty – jeszcze się obrażą, że im nie wierzymy, szkoda że o Katyniu 70 lat nie bardzo mieli ochotę mówić prawdy…
- można zwalać winę na kpt. Protasiuka że był za słabym pilotem, – tak, pewnie zawsze się tak dobiera dowódców samolotu: – Panie Arku, pan zostawi to sprzątanie lotniska, rzuci tą miotłę i przeleci się Pan do Smoleńska Tutką, bo nie ma kto…
- można udawać, że to co w Internecie to wszystko teorie spiskowe – szkoda, że ma się Polaków za durny naród i nie daje im prawa do myślenia oraz osądu spraw po swojemu – patrz film „Fakty i Akty”, jak się chce to można społeczeństwu pokazać, że albo jest się kopanym albo kopiącym…
- można wierzyć, że poznamy prawdę, – lecz skąd będziemy mieli pewność ze to prawda?
- można powiedzieć Polakom – Spadł samolot, i już koniec kropka, – szkoda tylko, że rozbił się na kawałeczki, zamiast wbić w miękką ziemię bagna jakie znajduje się obok lotniska Siewiernyj,
- można by uwierzyć, że w takich katastrofach nikt nie przeżyje, czemuż zatem akurat wtedy samolot się rozbił gdy na pokładzie miał elitę Polski…a patrząc na konstrukcję – „Nie gniotsa, Nie łamiotsa”, aż dziw bierze, że z innych katastrof „TUTEK” ludzie przeżywali…co za pech spotkał Polaków!!!

Pewnie i można by tu jeszcze wypisywać całą listę wątpliwości, o czas, o powód, o to czy to nie zamach, o prawdę… Jest tylko malutkie ale… – podając suche fakty, jest się później posądzonym o szerzenie teorii spiskowych…

Jeśli więc ktoś kto się tego boi, że ta społeczna teoria zbytnio się rozprzestrzenia, niech obejrzy film z Melem Gibbsonem “Teoria Spisku”, jemu też nikt nie wierzył…..

Czekam więc cierpliwie dalej – naprawdę, bo:
„Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże na niebie zapomnij o mnie…”

artykuł z:
www.smolensk-2010.pl

Tu jest kokpit, a tu salonka ZASKAKUJĄCE FAKTY!

Kto odpowiada za to, że podczas remontu prezydenckiego tupolewa dziennikarze jednej z rosyjskich telewizji swobodnie chodzili po pokładzie maszyny? Czy strona polska została o tym fakcie poinformowana? I czy remont Tu-154M był dostatecznie zabezpieczony?

Jak wyglądał remont rządowego Tu-154M w Samarze? Maszyna stoi w śniegu pod gołym niebem z podłączonymi różnego rodzaju przewodami. Pracownicy "Awiakoru" oprowadzają swobodnie rosyjskich dziennikarzy po pokładzie maszyny. Pan w waciaku prezentuje kokpit i salonkę. Taki obraz wyłania się z filmu zarejestrowanego przez rosyjską telewizję Rossija 1. - Pierwszy raz spotykam się z czymś takim. Zakłady objęte produkcją wojskową podlegają przecież procedurom bezpieczeństwa ze strony służb specjalnych. Na miejscu powinni znajdować się oficerowie tych służb. Jeżeli zagraniczna ekipa telewizyjna była na pokładzie naszego rządowego samolotu, to powinna na to dostać pozwolenie od polskich służb - mówi Bogdan Święczkowski, były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prokurator Prokuratury Krajowej w stanie spoczynku.
Film nakręciła ekipa rosyjskiej stacji telewizyjnej Rossija 1. "Komsomolskaja Prawda", na której stronie internetowej znaleźliśmy ten film, nie podaje daty jego nakręcenia. Na pewno był to okres zimowy - widać śnieg, jest też samolot, widać kręcących się przy nim ludzi. Samolot stoi bez żadnego zadaszenia, pod "chmurką". Rosyjska ekipa telewizyjna swobodnie porusza się po pokładzie, zagląda nawet do kokpitu.
Film obfituje w wypowiedzi o luksusowym wręcz wystroju samolotu. Konstantin Afanasiew, przedstawiony tu jako zastępca dyrektora stacji lotniczo-badawczej samarskich zakładów "Awiakor", zapewnia, że jest to samolot, którym Lech Kaczyński będzie mógł bardzo wygodnie latać i z którego będzie bardzo zadowolony. Podobnie zresztą jak inni pasażerowie, którzy będą nim podróżować. Afanasiew, oprowadzając ekipę dziennikarską po pokładzie maszyny, porównuje ją do pięciogwiazdkowego hotelu; zdejmuje nakrycia z foteli, zaznacza, że dostawiono "nawet" dwa fotele i stół do prowadzenia rozmów, a "zwiedzający" starają się nie dotykać fotelowych obić. Z kolei Aleksiej Gusiew, dyrektor generalny samarskich zakładów "Awiakor", mówi, że samolot będzie służył polskim VIP-om, że maszyna wyposażona jest w jeden z najlepszych systemów nawigacyjnych na świecie.
Prokuratura sprawą umożliwienia rosyjskim dziennikarzom zwiedzania rządowego samolotu się nie zajmie. - Pani mnie pyta o sytuację, która miała miejsce na kilka miesięcy przed katastrofą. Jak na razie nie ma żadnego związku między udostępnieniem dziennikarzom tego samolotu a przebiegiem katastrofy - tłumaczy płk Jerzy Artymiak, p.o. rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Stwierdza jedynie, że prokuratura wojskowa zabezpieczyła wszelką możliwą dokumentację, również techniczną, dotyczącą samolotu.
Jak zauważa gen. bryg. rez. Jan Baraniecki, były zastępca dowódcy Wojsk Lotniczych Obrony Powietrznej, remont samolotu zawsze powinien odbywać się pod specjalnym nadzorem inżyniera danego samolotu. W pobliżu maszyny nie może znajdować się nikt poza technikiem i ekipą remontową. Według relacji gen. Baranieckiego, procedury te zawsze były zachowane podczas remontu samolotów zagranicznych (m.in. sowiecki SU-20 i MIG-29), które były przeprowadzane w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy. Jak podkreśla Bogdan Święczkowski, były szef ABW, podczas pobytu samolotu rządowego na terenie zakładu remontowego powinni tam również znaleźć się przedstawiciele Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, których zadaniem jest nadzorowanie wszystkiego, co dzieje się z maszyną. Jak zauważył Święczkowski, sytuacja, jaka została przedstawiona na stronie "Komsomolskiej Prawdy", jest wręcz nieprawdopodobna. - Pierwszy raz spotykam się z czymś takim. Zakłady objęte produkcją wojskową podlegają przecież procedurom bezpieczeństwa ze strony służb specjalnych. Na miejscu powinni znajdować się oficerowie tych służb. Jeżeli zagraniczna ekipa telewizyjna była na pokładzie naszego rządowego samolotu, to powinna na to dostać pozwolenie od polskich służb - mówi Święczkowski. Potwierdza to Janusz Zemke (SLD), były wiceminister obrony narodowej, który jednocześnie zaznacza, że to niedopuszczalne, by ekipy dziennikarskie wchodziły na pokład samolotu podczas wykonywania na nim prac remontowych. Z kolei jak zauważa gen. Roman Polko, były dowódca GROM, film pokazuje wyraźnie, że samolot nie był chroniony w sposób dostateczny. Podkreśla, że z reguły służby specjalne sprawdzają samolot rządowy już po jego przybyciu do kraju. - Dziwię się, że na pokład samolotu, którym latają najważniejsze osoby w naszym państwie, mogli wejść dziennikarze obcego państwa. To tak samo jakby państwo polskie urządzało wycieczki szkolne na pokłady zagranicznych samolotów, które do nas przylatują - ironizuje Jerzy Polaczek, były minister infrastruktury. Porównuje tę sytuację z tą, w której polscy fotoreporterzy bez zgody władz rosyjskich nie mogą zrobić nawet zdjęcia wraku tupolewa.
Zarówno specpułk, jak i SKW podlegają Ministerstwu Obrony Narodowej. "Nasz Dziennik" próbował ustalić, czy i kto z polskiej strony zezwolił na wejście na pokład rządowego samolotu rosyjskiej ekipy dziennikarskiej. Zadał również pytania samarskim zakładom "Awiakor" o to, czy Warszawa została poinformowana, że Rosjanie kręcą film podczas remontu Tu-154M; w jaki sposób ze strony rosyjskiej remont był zabezpieczony i kto wydał stacji zgodę na wejście na pokład samolotu. Na odpowiedź czekamy.

Kto wygrał przetarg
Przetarg na remont dwóch rzą dowych Tu-154M wygrało konsorcjum firm MAW Telecom Intl SA i Polit-Elektronik, które zleciły wykonanie prac zakładowi z Samary. W przetargu oferty wstępne złożyły też Bumar oraz Metalexport-S, ale jak wynika z Protokołu postępowania o udzielenie zamówienia, którego przedmiotem jest wykonanie remontu sprzętu wojskowego MON, komisja uznała, że ich oferty nie spełniają stawianych wymogów formalnoprawnych. Zamawiającym był minister obrony narodowej działający poprzez Departament Zaopatrywania Sił Zbrojnych. Przedmiotem zamówienia był remont główny ośmiu silników D-30KU, remont głównego silnika TA-6A oraz remont agregatów zapasowych z apteczek technicznych samolotów. Postępowanie przetargowe zostało uruchomione 11 lutego 2009 roku. Jak zaznaczył w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" dyrektor generalny MAW Telecom Intl SA, Janusz Zdeb, remont polega na rozmontowaniu samolotu na czynniki pierwsze, czyli zdjęciu wszystkich agregatów i silników, które następnie są sprawdzane przez ekipę remontową pod kątem dalszej ich użyteczności. Jak podkreślił dyr. Zdeb, taka procedura została zachowana przy remoncie TU-154. Zauważył też, że poza członkami ekipy remontowej i stałym przedstawicielem specpułku nikt nie może wejść na teren zakładu bez zgody dyrektora "Awiakoru". Dyrektor Zdeb podkreślił, że remont nadzorowała komisja remontowa, w skład której wchodzili przedstawiciele konsorcjum, kilku przedstawicieli specpułku oraz dwóch przedstawicieli MON. Samolot po przylocie jest przekazywany przez komisję zakładowi, odbywa się to na terenie otwartym, przed hangarem. Po przyjęciu maszyny przez zakład jest ona wprowadzana do hangaru, gdzie następuje jej demontaż. Po wyremontowaniu silników i agregatów samolot jest montowany. Po zakończeniu montażu i sprawdzeniu naziemnym samolot jest oblatywany dwukrotnie przez pilotów - oblatywaczy "Awiakoru". Potem następuje wstawienie samolotu do hangaru, w którym znajduje się malarnia. Maszyna jest malowana, następnie montowane są dodatkowe elementy, jak m.in. fotele. Wreszcie maszyna jest przyjmowana przez komisję. Końcowym elementem tego przekazania jest przyjęcie samolotu przez pilotów specpułku, którzy dokonują kolejnego oblotu. Komisja przyjmuje całą dokumentację samolotu. Po oblocie, jeśli piloci nie stwierdzili żadnych usterek, samolot zostaje przyjęty przez naszą załogę, przelatuje na lotnisko graniczne Kuromocz. Służby celne sprawdzają samolot, następuje wylot do Warszawy. Po przybyciu do stolicy konsorcjum podpisuje protokół przekazania specpułkowi. Remont rozpoczął się w maju ubiegłego roku, zakończył się w grudniu. Jak zauważa dyr. Zdeb, dla samolotu skompletowanego nie jest określony czas pozostawania w hangarze lub poza nim.
Służba Kontrwywiadu Wojskowego na pytanie, jak jej funkcjonariusze zabezpieczali remont Tu-154 w zakładach w Samarze, odesłała nas do MON. Zadaliśmy je więc resortowi, jak również zapytaliśmy o to, czy strona polska została poinformowana o wejściu na pokład rządowego samolotu rosyjskiej ekipy dziennikarskiej i czy ma informacje, kto taką decyzję podjął. Od minionego czwartku czekamy na odpowiedź.
Anna Ambroziak

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100821&typ=po&id=po02.txt

niedziela, 11 kwietnia 2010

Smoleńsk 10.04.2010 - Nowa karta w Histroii naszego kraju!

Katastrofa w Smoleńsku zapisuje kolejną kartę w życiu naszego narodu. Nie róbmy sobie załoby na portalach społecznościowych, nie ten czas! Ziemia Katyńska pochłoneła kolejne pokolenia polskiej inteligencji. Wyraź swój ból po stracie tak ważnych dla narodu polskiego osobistosci, w miejscu do tego przeznaczonym. Nie zasypujmy portali społecznościowych obrazkami, komentarzami. Złóż kondolencje i zaproś zanjomych by uczynili to samo co Ty. Stwórzmy jedno miejsce pamięci! Uczcijmy tych, którzy zginęli!

Smoleńsk 10 IV 2010 NOWA HISTORIA!

Zginęli:

Lech Kaczyński

Maria Kaczyńska

Delegacja oficjalna

1. Pan Ryszard KACZOROWSKI b. Prezydent RP na Uchodźctwie

2. Pan Krzysztof PUTRA Wicemarszałek Sejmu RP

3. Pan Jerzy SZMAJDZIŃSKI Wicemarszałek Sejmu RP

4. Pani Krystyna BOCHENEK Wicemarszałek Senatu RP

5. Pan Jerzy BAHR Ambasador RP w Federacji Rosyjskiej 6. Pan Władysław STASIAK Szef Kancelarii Prezydenta RP

7. Pan Aleksander SZCZYGŁO Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego

8. Pan Jacek SASIN Sekretarz Stanu, Zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta RP 9. Pan Paweł WYPYCH Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP

10. Pan Mariusz HANDZLIK Podsekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP

11. Pan Andrzej KREMER Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych

12. Pan Stanisław KOMOROWSKI Podsekretarz Stanu w MON

13. Pan Tomasz MERTA Podsekretarz Stanu w MKiDN

14. Gen. Franciszek GĄGOR Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego

15. Pan Andrzej PRZEWOŹNIK Sekretarz ROPWiM

16. Pan Maciej PŁAŻYŃSKI Prezes Stowarzyszenia "Wspólnota Polska”

17. Pan Mariusz KAZANA Dyrektor Protokołu Dyplomatycznego MSZ

Przedstawiciele Parlamentu RP

1. Pan Leszek DEPTUŁA Poseł na Sejm RP

2. Pan Grzegorz DOLNIAK Poseł na Sejm RP 3. Pani Grażyna GĘSICKA Poseł na Sejm RP

4. Pan Przemysław GOSIEWSKI Poseł na Sejm RP

5. Pan Sebastian KARPINIUK Poseł na Sejm RP

6. Pani Izabela JARUGA – NOWACKA Poseł na Sejm RP

7. Pan Zbigniew WASSERMANN Poseł na Sejm RP

8. Pani Aleksandra NATALLI – ŚWIAT Poseł na Sejm RP

10. Pan Arkadiusz RYBICKI Poseł na Sejm RP

11. Pani Jolanta SZYMANEK – DERESZ Poseł na Sejm RP

12. Pan Wiesław WODA Poseł na Sejm RP

13. Pan Edward WOJTAS Poseł na Sejm RP

14. Pani Janina FETLIŃSKA Senator RP

15. Pan Stanisław ZAJĄC Senator RP

Osoby towarzyszące

1. Pan Janusz KOCHANOWSKI Rzecznik Praw Obywatelskich

2. Pan Sławomir SKRZYPEK Prezes Narodowego Banku Polskiego

3. Pan Janusz KURTYKA Prezes Instytutu Pamięci Narodowej

4. Pan Janusz KRUPSKI Kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych

Przedstawiciele kościołów i wyznań religijnych

1. Ks. Bp. gen. dyw. Tadeusz PŁOSKI Ordynariusz Polowy Wojska Polskiego

2. Abp gen. bryg. Miron CHODAKOWSKI Prawosławny Ordynariusz Wojska Polskiego

3. Ks. płk Adam PILCH Ewangelickie Duszpasterstwo Polowe

4. Ks. ppłk Jan OSIŃSKI Ordynariat Polowy Wojska Polskiego

Przedstawiciele Rodin Katyńskich i innych stowarzyszeń

1. Pan Edward DUCHNOWSKI Sekretarz Generalny Związku Sybiraków

2. Ks. prałat Bronisław GOSTOMSKI

3. Ks. Józef JONIEC Prezes Stowarzyszenia Parafiada

4. Ks. Zdzisław KRÓL Kapelan Warszawskiej Rodziny Katyńskiej 1987-2007

5. Ks. Andrzej KWAŚNIK Kapelan Federacji Rodzin Katyńskich

6. Pan Tadeusz LUTOBORSKI

7. Pani Bożena ŁOJEK Prezes Polskiej Fundacji Katyńskiej

8. Pan Stefan MELAK Prezes Komitetu Katyńskiego

9. Pan Stanisław MIKKE Wiceprzewodniczący ROPWiM

10. Pani Bronisława ORAWIEC - LOFFLER

11. Pani Katarzyna PISKORSKA

12. Pan Andrzej SARIUSZ – SKĄPSKI Prezes Federacji Rodzin Katyńskich

13. Pan Wojciech SEWERYN

14. Pan Leszek SOLSKI

15. Pani Teresa WALEWSKA – PRZYJAŁKOWSKA Fundacja "Golgota Wschodu”

16. Pani Gabriela ZYCH

17. Pani Ewa BĄKOWSKA wnuczka Gen. bryg. Mieczysława Smorawińskiego

18. Pani Maria BOROWSKA

19. Pan Bartosz BOROWSKI

20. Pan Dariusz MALINOWSKI

Przedstawiciele sił zbrojnych RP

1. Gen. broni Bronisław KWIATKOWSKI Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych RP

2. Gen. broni pil. Andrzej BŁASIK Dowódca Sił Powietrznych RP

3. Gen. dyw. Tadeusz BUK Dowódca Wojsk Lądowych RP

4. Gen. dyw. Włodzimierz POTASIŃSKI Dowódca Wojsk Specjalnych RP

5. Wiceadmirał Andrzej KARWETA Dowódca Marynarki Wojennej RP

6. Gen. bryg. Kazimierz GILARSKI Dowódca Garnizonu Warszawa